Jezus Miłosierny

Czego pragnie dla nas Jezus? Pragnie wolności, życia w Nim i dla Niego, tak jak mówi święty Paweł w 5 rozdziale Listu do Galatów: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus”. A wolność, co oznacza? Czy mamy robić, to, co chcemy, kierując się starym przysłowiem: „hulaj dusza - piekła nie ma?”. Wręcz przeciwnie. Prawdziwa wolność - to życie Bożymi przykazaniami, które Bóg nam dał z miłości do nas. To gotowość służenia innym i darowania siebie bliźnim. Człowiek jest wolny wtedy, kiedy nieustannie wpatruje się w swego Boga i podąża Jego śladami. Wolność taka jest niesamowicie twórcza; buduje i jednoczy, otwiera nas na zmianę. Wpatrując się w Chrystusa, słuchając Jego Słowa i wypełniając Jego wolę, stajemy się nowym stworzeniem, a to, co dawne
w nas umiera. Wtedy naprawdę trwamy w Nim. „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie jest nowym stworzeniem” (2 Kor 5, 17). Trud życia, cierpienia, choroby to wszystko powoduje, że czujemy się jak apostołowie podczas burzy na jeziorze - ogarnięci lękiem.
„Przystąpili więc do Niego i obudzili Go, wołając: «Mistrzu, Mistrzu,
giniemy!» Lecz On wstał, rozkazał wichrowi i wzburzonej fali: uspokoiły się i nastała cisza” (Łk 8, 24). Jezus oczekuje od nas ufności. Pragnie, abyśmy wszystkie nasze troski przerzucili na Niego.
„Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was” (1P 5, 7). I powiedział Jezus świętej Faustynie: „Łaski z mojego
miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest - ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma”. „Cieszę się, że żądają wiele, bo moim pragnieniem jest dawać wiele, i to bardzo wiele. Smucę się natomiast, jeżeli dusze żądają mało, zacieśniają swe serca” (Dz. 1578). Zaufajmy więc Panu we wszystkim.
Przychodzi mi na myśl pewien duchowy obraz - obraz lustra symbolizującego człowieka wpatrującego się w siebie. Skupiającego się wyłącznie na swoich problemach, bezsilności, skupionego na tym, co przemija, co wywołuje w nim strach i zatroskanie o to, co ziemskie. Taki
człowiek tak naprawdę żyje doczesnością, a zatraca w sobie to, co nadprzyrodzone i Boskie. Jezus pragnie, aby całą kontrolę nad swoim życiem oddać Mu, żeby to On był Panem i Władcą wszystkiego, co nas dotyczy. By Jemu oddać ster swojego życia. Pan Jezus mówi, że z Nim
będziemy bezpieczni, tylko mamy przyjść do Niego i Mu zaufać. Jezus
pragnie przychodzić i wylewać na nas Swoje Miłosierdzie, ale to od nas zależy czy chcemy je przyjąć i czy pragniemy żyć wpatrzeni w Niego, w Jego życie, w Jego śmierć i Jego Zmartwychwstanie. Do takiego życia zaprasza nas Maryja, Matka Jezusa i nasza Matka. Sam Pan Jezus pod krzyżem dał nam Maryję za Mamę. Maryja tak powiedziała do świętej Faustyny: „Jestem wam Matką z niezgłębionego miłosierdzia Boga. Ta dusza mi jest najmilszą, która wiernie wypełnia wolę Bożą. Bądź odważna, nie lękaj się złudnych przeszkód, ale wpatruj się w mękę Syna mojego, a tym sposobem zwyciężysz” (Dz. 449). „Wpatruj się w mojego Syna” – mówi Maryja. Nie w siebie i w problemy, ale w Jezusa. A wtedy On poukłada życie, a wszelkie trudności i przeciwności pokona. Bo jak Sam powiedział: „Jam zwyciężył świat” (J 16, 33).
Wpatrujmy się w Jezusa jak w lustro, odbijając w sobie Jego Oblicze, Jego Miłość i Miłosierdzie całym naszym życiem. „Wieczorem, kiedy byłam w celi, ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. W milczeniu wpatrywałam się w Pana, dusza moja była przejęta bojaźnią, ale i radością wielką. Po chwili powiedział mi Jezus: Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu ufam Tobie. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie” (Dz. 47).
Pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego pod okiem i według wskazówek świętej Faustyny namalował malarz Eugeniusz Kazimirowski w roku 1934. Jednak wizerunek ten rozczarował zakonnicę: „W pewnej chwili, kiedy byłam u tego malarza, który maluje ten obraz, i zobaczyłam, że nie jest tak piękny, jakim jest Jezus - zasmuciłam się tym bardzo” (Dz. 47). „Rzekłam do Pana: Kto Cię wymaluje tak pięknym, jakim jesteś? - Wtem usłyszałam takie słowa: Nie w piękności farby ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce mojej”. Później jeszcze wielu artystów malowało
wizerunek Jezusa Miłosiernego i tak jest do dzisiaj. Jak sam Pan Jezus powiedział, że to nie obraz, ale On Sam i Jego łaska działa. To ufność nasza w Boże Miłosierdzie wylewa zdroje łask, kiedy zapatrzeni w Jego Święte Oblicze wołamy: Jezu ufam Tobie!
Obraz czy też dzieło w formie ikony, zamieszczonej w tym artykule, powstało z miłości do Jezusa, z Jego natchnienia i na Jego chwałę. Ufam, że każdy, kto się wpatruje w Jezusa Zmartwychwstałego: Chwalebnego i Przemienionego, będzie wysłuchany. Aby nasze dusze odniosły pożytek dla siebie, wołajmy do Niego, do Jezusa, który na tym wizerunku kroczy na nasze spotkanie - wychodzi ku nam.
Symbolika ikony Jezusa Miłosiernego - to cztery sceny (obrazy) z życia
biblijnego naszego Pana. Pierwszym - jest śmierć i męka Chrystusa na
krzyżu, której symbolem są przebite stopy, dłonie oraz Serce, z którego
wypłynęła Krew i Woda. To promienie Miłosierdzia ukazane w kolorze
białym i czerwonym. „Te dwa promienie oznaczają krew i wodę. Blady promień oznacza wodę, która usprawiedliwia dusze; czerwony promień oznacza krew, która jest życiem dusz... - Te dwa promienie wyszły z wnętrzności miłosierdzia Mojego wówczas, kiedy konające serce Moje zostało włócznią otwarte na krzyżu” (Dz. 299). Promienie te symbolizują Sakrament Chrztu Świętego, który daje życie w łasce Bożej i Sakrament Eucharystii, który jest zjednoczeniem Boga z człowiekiem i ostateczne życie w Bogu. Oczy Chrystusa patrzą spojrzeniem z krzyża (Dz. 326).
Drugim symbolem na ikonie, to drzwi, które oznaczają objawienie się apostołom Zmartwychwstałego Pana w Wieczerniku: „Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam, gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam!” (J 20 - 21).
Z kolei wyciągnięta dłoń Jezusa nawiązuje do wniebowstąpienia Chrystusa, który wznosząc się do nieba, błogosławi ziemię i apostołów. Czwarta scena ikony ukazująca Chrystusa w białej, jaśniejącej szacie
symbolizuje Jezusa, który jest Wiecznym i Najwyższym Kapłanem, który
błogosławi. Przy jednoczesnym wskazaniem na Swoje Serce, które zostało przebite na krzyżu, staje się dla nas źródłem wszelkich łask.
Uwieńczeniem jakoby obrazu jest napis: JEZU UFAM TOBIE. Jest to
nierozerwalna całość, która oznacza bezgraniczną ufność do Boga; wiary i przyjęcia wszystkiego od Niego, czym chce nas obdarować. Napis został umieszczony pod obrazem na wyraźne życzenie Jezusa (Dz. 47). Dla wszystkich, którzy będą czcić ten obraz Pan Jezus obiecał szczególne łaski i dał obietnice: „Przez obraz ten udzielać będę wiele łask dla dusz, a przez to niech ma przystęp wszelka dusza do niego” (Dz. 570). Ważnym warunkiem, aby otrzymywać Boże Miłosierdzie jest czynienie samemu miłosierdzia bliźnim przez czyn, słowo i modlitwę: „Podaję ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim: pierwszy - czyn, drugi - słowo, trzeci - modlitwa; w tych trzech stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i jest niezbitym dowodem miłości ku Mnie. W ten sposób dusza wysławia i oddaje cześć miłosierdziu Mojemu. [...] Przez obraz ten udzielę wiele łask duszom, on ma przypominać żądania mojego miłosierdzia, bo nawet wiara najsilniejsza nic nie pomoże bez uczynków” (Dz. 742).
Nie jest trudno odczytać, jaką drogą mamy kroczyć, by dostąpić tych łask. Obraz czy ikona jest tak naprawdę tylko drogowskazem, który pomaga odkryć istotę Miłosierdzia Boga, wejść na tę najpiękniejszą drogę, którą Bóg dla nas przygotował. Sam obraz nas nie zbawi. To życie wzorowane na Chrystusie pełne ufności i miłości do Boga, a także miłości do ludzi jest drogą do zbawienia. I w życiu się tym kierujmy, bo innej właściwej drogi nie ma. Prośba Jezusa, którą przekazał nam przez świętą siostrę Faustynę, aby obraz ten był czczony na całym świecie, została wypełniona. Jest on czczony w kościołach, kaplicach i domach prywatnych. I wielkich łask dostępują ludzie czczący go i żyjący Bożym Miłosierdziem.
Przyjmijmy i my to wezwanie naszego Pana, aby tym przesłaniem żyć w każdej chwili naszego, ziemskiego życia. Wspomnę tu jeszcze lustro. Pisząc ten artykuł, mam przed sobą tę właśnie ikonę Jezusa. Jezus mówi: „Zostaw swoje lęki, ograniczenia, swoje słabości i wpatruj się we Mnie, a Ja wszystkim się zajmę. Poprowadzę cię ku wolności. Chodź - zanurzę cię w źródle Mojego Miłosierdzia. Zostaw wszystko Mnie. Chcę stworzyć cię na nowo z Miłości i dla Miłości, abyś świadczyła światu o Moim Miłosierdziu, bo nikt od tego uniewinnić cię nie może”. To przesłanie jest dla każdego z nas. To droga do świętości. To życie dla Niego i w Nim.
Czym zatem jest świętość? Myślę, że właśnie życiem wpatrzonym w Pana, słuchanie Jego Słów i zachowywanie ich, abyśmy stawali się podobni do Niego i abyśmy nie żyli już my, a żył w nas Chrystus. Świadomie podążając tą drogą, dziękujmy i uwielbiajmy Boga za Jego Miłość i Miłosierdzie, rozszerzajmy to dzieło wszędzie tam, gdzie nas Pan pośle. JEZU, UFAM TOBIE.

Krystyna Broncel

Artykuł ukazał się w miesięczniku „Ogień Jezusa” nr 10 (72) październik 2019